Duży Obóz 1: Dzień 8 - Bitwa o flagę, sosna i kino letnie

Dzisiejszą relację zacznę od dobrej rady

Jeśli kiedykolwiek na wakacjach wyjdzie wam coś na nosie i będziecie nosić się z zamiarem wyjścia do pielęgniarki aby zapytać ze łzami w oczach, czy to nie nowotwór i czy ta rzecz nie zagraża waszemu życiu, sprawdźcie proszę najpierw czy to nie jest pryszcz. (To tylko taka mała dygresja).

Bitwa o flagę (ta właściwa)

Jak już wspomniałem w poprzedniej relacji, z samego rana w ramach rozruchu porannego miała odbyć się bitwa o flagę. Tym razem obydwie drużyny podeszły do konfrontacji niezwykle zmotywowane i w bojowych nastrojach. Mecz rozgrywany był w tak zabójczym tempie, że 20 minut przed śniadaniem było już po zabawie a wszyscy przed wejściem na stołówkę zdążyli się dokładnie umyć.

Sosna

Dzień przebiegał nadzwyczaj spokojnie i nic nie zapowiadało, że niebawem zobaczymy coś co już się nie odzobaczy. Wracając spokojnie z kąpieliska do swoich domków i zajmując się swoimi sprawami, nagle usłyszeliśmy krzyk dziewczyn. Tak właściwie, to nie byliśmy pewni czy było to krzyk przerażenia, śmiech czy płacz ale postanowiliśmy pobiec w ich kierunku. Wbiegliśmy do domku i szybko zostaliśmy pokierowani do ich łazienki. Okazało się, że podczas naszego pobytu na plaży ktoś dyskretnie wstawił im do kabiny prysznicowej całkiem pokaźny kawał sosny, na której czubku wisiała czaszka sarny.

Kino letnie z "przygodami"

Wieczorem postanowiliśmy zorganizować dla wszystkich tak bardzo wyczekiwane kino letnie. Gdy po godzinnej próbie zdyscyplinowania wszystkich udało się już zebrać całą grupę w jednym miejscu aby obejrzeć film, przy próbie uruchomienia komputera pojawiła się automatyczna aktualizacja systemu, która, jak wiadomo, nie wiadomo ile może potrwać. Gdy aktualizacja dobiegła końca, ochoty na strojenie sobie z nas żartów nabrał internet, który odmówił nam posłuszeństwa i zmusił do dokładnego przeszukania naszego dysku w celu uratowania sytuacji. Na szczęście dysk był już dla nas bardziej łaskawy i udało nam się dokończyć wieczorynkę chwilkę po północy.